Kliknij tutaj --> 🐚 nie mam gdzie mieszkać
Nie ma więc przyznawania świadczeń specjalnych z urzędu. Chcesz je dostać, musisz o nie wystąpić. Wniosek możesz złożyć osobiście, może też to zrobić np. twój pełnomocnik. Składa się go do centrali ZUS lub do dowolnej jednostki terenowej Zakładu. We wniosku musimy napisać, że staramy się o świadczenie specjalne.
Ludzie budowali tam sobie baraki, prawdziwe slumsy, bo nie mieli gdzie mieszkać. Die Leute stellten da Hütten hin, ganze Barackensiedlungen, weil sie nirgendwo sonst ein Dach über dem Kopf hatten .
Translations in context of "i have nowhere" in English-Polish from Reverso Context: Now I have nowhere to live.
Tłumaczenia w kontekście hasła "gdzie mieszkać" z polskiego na niemiecki od Reverso Context: Muszę mieć gdzie mieszkać, po rozwodzie twoich rodziców.
W pierwszej kolejności należałoby sprawdzić, czy lokatora z poprzednim właścicielem nie łączy umowa np. najmu przedmiotowego lokalu. Jeśli lokator nie posiada tytułu prawnego do naszego
Ou Faire Des Rencontres À Lyon. Zakup mieszkania od dewelopera to często wydatek pochłaniający oszczędności całego życia. Kiedy jest to zakup mieszkania pokazowego na osiedlu wyższej klasy można traktować go także jako spełnienie marzeń o komforcie i luksusie. Ale jeśli okaże się, że lokal ma wady, a z deweloperem nie można dojść do porozumienia, rozgoryczenie odbiera całą radość i niweczy plany. Tak jest w przypadku naszego czytelnika z Sopotu, który z bezradności opisał nam swoją historię. W styczniu 2011 roku mój ojciec za ponad 900 tys. zł kupił mi trzypokojowe mieszkanie pokazowe na osiedlu Aquarius. Klucze do mieszkania otrzymałem we wrześniu (umowa przewidywała, że deweloper będzie mógł korzystać z mieszkania do tego czasu). Korzystałem z mieszkania okresowo - żyję między dwoma miastami. W tym czasie zacząłem chorować. Objawy były typowo alergiczne. Chorobę oraz koszty ogrzewania mieszkania potęgowały stale uchylone nawiewniki higrosterowane (przeciąg), które otwierają się, kiedy w mieszkaniu jest wilgoć. Szafy w sypialni przestały się domykać - wypaczyły się od wilgoci. W końcu, w sierpniu 2012 roku, odpadła jedna z listew przypodłogowych, a moim oczom ukazała się cała gama grzybów i pleśni. Spod parkietu sączył się płyn, a tynk na ścianie między łazienką a sypialnią okazał się być wilgotny. Okazało się, że pozostałe listwy są w podobnym stanie. Zwróciłem też uwagę, że w łazience pociemniały kafle wokół brodzika, a z fug między nimi sączyła się woda. Przyjrzałem się futrynie drzwi łazienkowych - zaczęła na dole gnić. Mieszkanie było na gwarancji, więc powiadomiłem dewelopera. Przysłany przez niego wykonawca prowadził prace remontowe od września do grudnia 2012 roku. W tym czasie nie mogłem mieszkać w lokalu ( zdemontowany prysznic) i chorowałem. Ściany zostały osuszone (poniosłem koszty energii elektrycznej, płaciłem czynsz), ale zagrzybiony od spodu parkiet nie został usunięty ani wymieniony. Sąsiedzi byli zirytowani ciągłym hałasem maszyn do osuszania. Oficjalnie za przyczynę usterki uznano nieszczelność pod brodzikiem, nieoficjalnie żaden ze specjalistów nie był w stanie jednoznacznie określić jej przyczyny. Klucze do mieszkania wróciły do mnie przed Bożym Narodzeniem 2012 roku. Nie powstał protokół powykonawczy, nikt nie poczuwał się do zwrotu kosztów remontu, czynszu, kosztów mojego leczenia. Bambusowy parkiet, jak wykazały późniejsze ekspertyzy, pokryty od spodu grzybem, został porysowany. Sprzątanie wyglądało jak po generalnym remoncie w lokalu, który nie został zabezpieczony na czas prac... Ostatecznie, w mieszkaniu zacząłem pomieszkiwać w marcu 2013 roku. Po miesiącu zacząłem zauważać pierwsze oznaki powrotu powodzi do mieszkania. Zwróciłem się do dewelopera (gwarancja nadal obowiązywała), z prośbą o profesjonalne rozwiązanie sprawy - bez udziału tej samej ekipy, z uwzględnieniem kosztów, które może spowodować kolejny remont i zapewnieniem lokalu zastępczego na jego czas. Odpowiedzi na to pismo nie otrzymałem. Przebywałem w mieszkaniu okresowo. W czasie, kiedy gwarant nie reagował lokal ulegał dewastacji ( purchle na ścianach, zapach stęchlizny, dywanik pleśni w szafkach). Do oficjalnego spotkania z wykonawcą doszło we wrześniu 2013 roku. "Fachowcy" (ci sami) weszli do mieszkania pod koniec września, mieszkanie znowu zostało wyłączone z użytkowania. Cała historia się przełomie roku 2013 i 2014 remont został przerwany, deweloper chciał rozmawiać o podziale kosztów remontu... Tym razem w czasie remontu (na własny koszt) wykonałem jednak ekspertyzy: eksperta budowlanego, firmy zajmującej się osuszaniem i badaniem wilgotności pomieszczeń, biegłego sądowego parkieciarza, który za oczywiste uznał dokonanie odkrywki parkietu w kilku miejscach i Sanepidu - ta ostatnia ekspertyza wykazała 20-krotnie przekroczenie stężenia zarodników grzybów i pleśni w mieszkaniu. Wykonawca nie przyjął do wiadomości przedstawionych ekspertyz i zarządził swoje badania, w ramach których nie wykonano odkrywki parkietu. Odbyło się kilka spotkań z zarządem dewelopera, który domagał się mojej partycypacji w kosztach remontu. Do porozumienia nie doszło. Zakończenie remontu nie zostało potwierdzone, a ja nie wyrażam zgody na przejęcie lokalu w takim stanie, ani na pokrycie kosztów remontu. Tym bardziej, że wykonawca nie poradził sobie ze zlokalizowaniem usterki (nie ma żadnego protokołu) ani jej naprawieniem. Lokal nie został przecież doprowadzony do stanu sprzed zdiagnozowania usterki. A co z kosztami wynajmowania przeze mnie mieszkania? Przez te miesiące nie mogłem przecież korzystać z lokalu. Postępowanie dewelopera wobec mojej ubezpieczalni pozbawiło mnie odszkodowania i lokalu zastępczego (stwierdzono, że problem został zdiagnozowany i rozwiązany). Przez pewien czas trwały skomplikowane negocjacje z deweloperem mające na celu wymianę mojego lokalu na nowe mieszkanie lub otrzymanie odszkodowania (które de facto nie pokryje moich kosztów) powiązanego z utratą gwarancji. Efekt jest taki, że miałbym jeszcze dołożyć oraz ponieść koszty wykończenia i urządzenia nowego mieszkania. Ponieważ nie przystałem na żadną z propozycji, deweloper przestał odpowiadać na moje pisma i nie ma ochoty na kolejne spotkania, które miałyby doprowadzić do porozumienia. Czuję się bezradny. Zapłaciłem za pełnowartościowy lokal, przeogromne pieniądze. Nie mam gdzie mieszkać i czuję, że deweloper chce na mnie jeszcze więcej zarobić. Nie przyjmuje, że koszty, jakie poniosłem w związku z tym, że dostarczony mi został niepełnowartościowy produkt są konsekwencją wadliwości lokalu. Nie widzę też szans na to, żeby mieszkanie zostało "naprawione". Jako człowiek jestem zniszczony i wykończony tą sprawą. Chciałbym więc zapytać w otwarty sposób: czy nie można już w tym kraju liczyć na uczciwość przedsiębiorcy wobec klienta? Czy każda sprawa musi kończyć się wieloletnią szarpaniną w sądach? Andreas Bach, czytelnik firmy Invest Komfort, dewelopera osiedla AquariusW nawiązaniu do listu czytelnika skierowanego do redakcji Portalu potwierdzamy, że usunęliśmy w mieszkaniu klienta dwie usterki: pierwsza polegała na nieszczelności styku brodzika z przyległą ścianą, druga na rozszczelnieniu połączenia syfonu brodzika z instalacją kanalizacji sanitarnej. Po usunięciu pierwszej usterki naprawiliśmy i wymalowaliśmy ścianę, mieszkanie wysprzątaliśmy, zwróciliśmy klientowi koszty zużytej energii elektrycznej. W przypadku drugiej zgłoszonej usterki, do lokalu zostaliśmy wpuszczeni dopiero po prawie pół roku od jej zgłoszenia. Mieszkanie w tym czasie było wynajmowane i eksploatowane pomimo nieszczelności, co doprowadziło do znacznego zawilgocenia. Podkreślamy iż rozmiar szkody w mieszkaniu spowodowany był przedłużającym się, z winy klienta, brakiem dostępu do lokalu. Po uzyskaniu dostępu do mieszkania usunęliśmy nieszczelność podłączenia brodzika, wyremontowaliśmy łazienkę w lokalu klienta wraz z wymianą zawilgoconego tynku i elementów wykończeniowych. Przeprowadziliśmy również stosowne badania stanu instalacji i warunków sanitarnych w mieszkaniu. Informujemy również, iż spółka jest w posiadaniu opinii mykologicznej potwierdzającej możliwość użytkowania z klientem dotyczył nie tyle naprawy lokalu, lecz proponowanej przez klienta zamiany tego lokalu na dwa inne mieszkania. Klient chciał zamienić mieszkanie o powierzchni 67 m kw. na dwa mieszkania o powierzchni 46 i 34 m kw. Doszło do kilkunastu spotkań, w tym z zarządem spółki. Pomimo dwukrotnego uzgodnienia zasad zakupu i specjalnego rabatu, klient za każdym razem wycofywał się z uzgodnień, zwiększając swoje oczekiwania. Iga Marmołowska, specjalista ds. marketingu i PR w Invest Komfort Co Cię gryzie - artykuł czytelnika to rubryka redagowana przez czytelników, zawierająca ich spostrzeżenia na temat otaczającej nas trójmiejskiej rzeczywistości. Wbrew nazwie nie wszystkie refleksje mają charakter narzekania. Jeśli coś cię gryzie opisz to i zobacz co inni myślą o sprawie. A my z radością nagrodzimy najciekawsze teksty biletami do kina lub na inne imprezy odbywające się w Trójmieście.
Jedni kupują mieszkania na wynajem i twierdzą, że to się opłaca. Inni w ogóle o tym nie myślą, bo wynajem kojarzy im się z samymi kłopotami. Tymczasem, aby tych kłopotów nie mieć, wystarczy przestrzegać prostych zasad. Przygotowaliśmy poradnik bezpiecznego wynajmu. Weryfikacja najemcyPierwszym krokiem, który powinien poczynić właściciel nieruchomości przed podpisaniem umowy jest weryfikacja drugiej strony transakcji. Warto dołożyć wszelkich starań, żeby upewnić się, czy potencjalny lokator jest rzeczywiście osobą, za którą się podaje. Oprócz tego, można również zadawać pytania o aktualną sytuację życiową lub stan materialny najemcy. Pomocnym rozwiązaniem okaże się prośba o przedstawienie raportu z Biura Informacji Kredytowej, zaświadczenia o dochodach lub innego dokumentu, który potwierdzi, że po drugiej stronie siedzi wiarygodna osoba, która nie będzie sprawiać problemów z płatnościami. Nie ma powodów, żeby uczciwy człowiek nie pokazał takich Zadawanie pytań to najskuteczniejsze i najbardziej uniwersalne narzędzie zbierania danych potrzebnych do określenia tego, na ile rozmówca spełnia profil idealnego najemcy. Już na etapie pierwszej rozmowy telefonicznej warto odnotować sobie podstawowe dane. Na początek wystarczą proste pytania wplecione w rozmowę: gdzie pani teraz mieszka, czy może wynajmuje pan obecnie mieszkanie, od jak dawna, dlaczego się pan stamtąd wyprowadza? Jeśli odpowiedzi na te pytania nie będą przekonujące, to pewnie nie warto sobie zawracać więcej głowy tymi kandydatami na najemców. Lepiej mieć przez jakiś czas pustostan, niż wynająć mieszkanie osobie, z którą będą w przyszłości problemy - przestrzega Tomasz Burcon ze Stowarzyszenia Właścicieli Mieszkań na Wynajem najmuPo uzgodnieniu warunków współpracy należy podpisać umowę najmu, która powinna być sprawiedliwa i równo chronić interesy obu stron. Zwykła umowa najmu lokalu mieszkalnego może być zawarta na czas określony lub nieokreślony. Trzeba jednak pamiętać, że najem zawarty na czas dłuższy niż 10 lat uznaje się za zawarty na czas nieoznaczony. Zgodnie z kodeksem cywilnym, umowa na okres przekraczający rok powinna być zawarta na piśmie. Chociażby do celów dowodowych warto ją spisać także w przypadku krótszego najmu. W umowie takiej koniecznie musi znaleźć się wysokość czynszu oraz termin płatności. Jeżeli strony nie ustalą terminu płatności czynszu w umowie, ma być on płacony z góry za cały okres najmu w sytuacji, gdy ma trwać krócej niż miesiąc lub cyklicznie do 10-tego dnia miesiąca, gdy najem ma trwać dłużej niż miesiąc bądź umowa została zawarta na czas nieokreślony. Dokument ten powinien jasno precyzować granicę odpowiedzialności za koszty utrzymania nieruchomości (media, podatek od nieruchomości, ubezpieczenie), by nie było wątpliwości co do tego, kto ponosi jakie zwrotnaNajpopularniejszym zabezpieczeniem stosowanym przy umowie najmu od dawna jest kaucja. Są to pieniądze przekazywane właścicielowi mieszkania przez najemcę przy podpisywaniu umowy. Są to środki na poczet ewentualnych zniszczeń w mieszkaniu lub nieterminowych płatności. Przyjętą praktyką rynkową jest pobieranie kaucji w wysokości miesięcznego czynszu. Jeśli zakończenie umowy przebiegnie bezproblemowo, kaucja po prostu wraca do najemcy. Czasem właściciel mieszkania chce otrzymać kaucję wyższą niż jednorazowy czynsz (na przykład kiedy przedmiotem najmu jest luksusowy apartament). Warto jednak mieć na uwadze fakt, że dla części potencjalnych najemców może to być Jako osoba wynajmująca możemy uzależnić podpisanie umowy od uiszczenia przez najemcę kaucji na zabezpieczenie przyszłych roszczeń związanych z lokalem. Wysokość kaucji nie może przekroczyć równowartości dwunastu miesięcznych czynszów. Podlega zwrotowi w ciągu miesiąca od dnia opróżnienia lokalu po potrąceniu wymagalnych a niezapłaconych świadczeń związanych z używaniem przez najemcę lokalu - mówi radca prawny Renata Piętka. Czytaj także: kto odpowiada za usterki i szkody w wynajmowanym mieszkaniu? W umowie warto również zawrzeć inne postanowienia dotyczące stosunku najmu, w zależności od naszych potrzeb. Zgodnie z kodeksem cywilnym najemca nie może bez zgody wynajmującego oddać do bezpłatnego używania lokalu lub go podnająć. Nie może też samowolnie wprowadzać żadnych ulepszeń w lokalu. Najlepiej jasno określić w umowie, czy wyrażamy na to zgodę i w jaki sposób dokonamy rozliczeń w tym zakresie. Ponadto można zastrzec, że nie zgadzamy się przykładowo na cesję, pobyt zwierząt w mieszkaniu, palenie papierosów w pomieszczeniach, malowanie ścian, remonty, zakłócanie zdawczo-odbiorczy- Zawarcie prawidłowo skonstruowanej umowy najmu jest podstawą. Do umowy warto załączyć protokół zdawczo - odbiorczy, w którym udokumentowany zostanie stan mieszkania i stan liczników. W przeciwnym razie właściciel lokalu może mieć trudności z udowodnieniem czegokolwiek nieuczciwemu najemcy - stwierdza notariusz Anna protokole określa się zarówno stan techniczny, jak i stopień zużycia instalacji, urządzeń i mebli które znajdują się w mieszkaniu. Przy długoterminowej umowie trudno pamiętać, co dokładnie było wyposażeniem nieruchomości i w jakim było stanie. Szczegółowy protokół i dokumentacja fotograficzna powinny rozwiązać ten problem. Najlepiej załączyć go do umowy, gdyż stanowi podstawę przy rozliczeniach podczas zwrotu lokalu. Warto wiedzieć także, że najemcę obciąża się dokonywaniem drobnych, bieżących najmu okazjonalnegoZ punktu widzenia właściciela nieruchomości najbezpieczniejszą umową jest umowa najmu okazjonalnego lokalu. - Zawarcie tak zwanej umowy najmu okazjonalnego jest zgodnie z Ustawą o ochronie praw lokatorów, mieszkaniowym zasobie gminy i o zmianie Kodeksu cywilnego - wyłącza z reżimu tej ustawy. Oznacza to, że osoba, która wynajmuje prywatny lokal nie musi obawiać się, że nie będzie mogła wyeksmitować lokatora po wygaśnięciu umowy najmu - mówi radca prawny Rafał Dylewski. Czytaj także: jak łatwo podnieść standard mieszkania na wynajem?- Umowa najmu okazjonalnego ułatwi eksmisję najemcy, który nie chce dobrowolnie się wyprowadzić, jednak musi zostać zgłoszona do urzędu skarbowego oraz spełniać warunki określone przepisami - dodaje Anna ta zawierana jest na czas oznaczony i nie dłuższy niż 10 lat. Dokument taki musi być podpisany u notariusza, a najemca musi dodatkowo wskazać lokal, do którego będzie mógł się ewentualnie wyprowadzić. Do tego wymagana jest pisemna zgoda właściciela "awaryjnego" lokalu. Na żądanie wynajmującego podpis właściciela powinien poświadczyć notariusz. Taksa notarialna za sporządzenie opisanego oświadczenia najemcy nie przekroczy 1/10 minimalnego wynagrodzenia, czyli aktualnie 185 zł, do czego należy doliczyć podatek VAT. W razie niedopełniania obowiązku płacenia czynszu przez najemcę, wynajmujący może wypowiedzieć mu umowę najmu i wezwać go do opuszczenia mieszkania. Jeśli do wyprowadzki nie dojdzie, właściciel mieszkania ma prawo zwrócić się do sądu z wnioskiem o nadanie klauzuli wykonalności. Po uzyskaniu w sądzie tytułu wykonawczego, sprawę kierujemy do komornika i następuje W praktyce wynajmujący, nie chcąc wystraszyć potencjalnych klientów, nie żądają oświadczenia o poddaniu się egzekucji i wskazania przez najemcę lokalu, do którego ma być eksmitowany. Może to w skrajnych wypadkach doprowadzić do problemów ze sprawnym wykonaniem eksmisji, gdyż w celu jej wykonania wystarczy wystąpić do właściwego sądu powszechnego o nadanie aktowi notarialnemu klauzuli wykonalności. Brak oświadczenia najemcy o poddaniu się egzekucji wyłącza taką możliwość - zauważa Rafał Dylewski. Warto jednak podkreślić, że takie rozwiązanie jest przeznaczone tylko dla osób, które nie prowadzą działalności gospodarczej w zakresie wynajmu umowę najmu okazjonalnego właściciel musi zgłosić naczelnikowi urzędu skarbowego w terminie 14 dni. Podobnie jak przy zwykłej umowie, wynajmujący może uzależnić podpisanie umowy od wpłacenia przez najemcę kaucji. W tym przypadku nie może ona przekraczać sześciu miesięcznych czynszów, a każda zmiana umowy wymaga formy pisemnej pod rygorem nieważności. Czytaj także: Chciał sprzedać mieszkanie razem z lokatorem, który nie chciał się wyprowadzić- Należy również pamiętać o obowiązku podatkowym. Zgodnie z ustawą czynsz z umowy najmu stanowi źródło przychodów, od którego należy odprowadzić podatek dochodowy. Do przychodu nie wlicza się opłat takich jak: czynsz w spółdzielni lub wspólnocie mieszkaniowej, abonament, opłaty za media, jeżeli z umowy wynika, że zobowiązanym do ich ponoszenia jest najemca. Przychód jest opodatkowany albo na zasadach ogólnych według progresywnej skali podatkowej (18 i 32 procnt), albo w formie ryczałtu (8,5 procent) od przychodów ewidencjonowanych - przypomina Renata Piętka. Warto przypomnieć także o odpowiednim ubezpieczeniu mieszkania. Wielu wynajmujących wymaga od najemcy dodatkowo ubezpieczenia OC. Przy długoterminowym najmie można też przepisać media na najemcę. W razie ewentualnego zadłużenia, długi będą ściągane od najemcy, a nie od właściciela. Niezależnie od przyjętego rozwiązania lepiej opłat zmiennych za media nie wliczać w czynsz bądź, jeśli są wliczone, dodać zapis o ewentualnym wyrównaniu w przypadku przekroczenia ustalonego limitu w czynszu.
Gość siamsiaramtam Gość Emmett Fitz-Hume Gość Załamana... Pomocy! Gość Załamana... Pomocy! Gość jaaa25 Gość Emmett Fitz-Hume Gość zjedz czarna gorzka czekolade Gość gkgkfgjyfuyj Gość siamsiaramtam Gość zjedz czarna gorzka czekolade Gość Załamana... Pomocy! Gość siamsiaramtam Gość wójek dobra rada radzi: Gość Załamana... Pomocy! Gość siamsiaramtam Gość kabarytkaa Gość a jeden taki Gość a jeden taki Gość kabarytkaa Gość a jeden taki Gość Załamana... Pomocy! Gość Kierownik zmiany Gość Załamana... Pomocy! Gość Kierownik zmiany Gość Ania - girl drania Gość Tadek Rydzyk from RM Station T Gość GoSiA :) Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony Zaloguj się Posiadasz własne konto? Użyj go! Zaloguj się
Ustal kwotę wyjściową za jaką szukasz lokalu. Ustal na ile Cię stać, by płacić co miesiąc za najem. Do tego oczywiście trzeba będzie doliczyć rachunki za zużyte media. Przeglądając ogłoszenia badaj koniecznie, czy cena wynajmu zawiera już czynsz czy będzie on naliczany dodatkowo. Piszę o tym, ponieważ ostatnio modne stało się wpisywanie ceny najmu bez takiej informacji. Wchodzisz, klikasz (oczywiście podbijasz pozycje takiej stronie) a w środku widzisz koszt dodatkowy 600zł. Pfff! Nie jest tajemnicą dla osób, które siedzą w temacie że wynajemki najlepiej szukać na portalach internetowych. Przejrzyj lokalne strony z ogłoszeniami lub większe portale typu Gumtree, Olx, Allegro itp. Możesz pokusić się o kupno lokalnej gazety jeśli posiada rubrykę lub poszukaj na stronach gminnych – tam też bywają takie ogłoszenia na przykład na forum. Jeśli masz więcej środków i lubisz wygodę to możesz udać się do dobrej agencji nieruchomości. Tutaj zaznaczam jednak, żeby takową najpierw prześwietlić. Po czym poznasz firmę krzak? Zaprosi Cię do biura, podpisze umowę i z góry zainkasuje pieniądze. Oczywiście usługę zrealizuje, bo otrzymasz adres najmu zgodnie z obowiązującym zapisem umowy. Rozumiesz? Gra słów – otrzymasz oferty z bazy agencji – a że nie będzie tam czego najmować lub będzie to już nieaktualne… to nie wina agencji przecież. Profesjonalna agencja nieruchomości zaproponuje umowę na procent od kwoty najmu dopiero po podpisaniu umowy najmu z właścicielem ? Jest to bardzo dobra opcja, jeśli nie masz czasu szukać samemu, a masz wymagania. Wymaganiem w dzisiejszych czasach jest rodzina z dziećmi, pies, kot, czy po prostu komfort (uchm, komfort to dzisiaj wyjątkowe wymogi ale o tym poniżej). Dobrym sposobem jest (sprawdza się, o tak!) poszukanie w katolickich pismakach, wywieszenie ogłoszenia przy kościele. Starsi ludzie mają często fajne warunki, są samotni a ich dzieci mieszkają za granicą. Mają całkiem spoko mieszkania w najem i nie za wygórowaną cenę. Ostrzegam jednak osoby dzieciate lub zwierzate. Niekoniecznie będziecie targetem tych osób. Jeszcze jeden sposób; jeśli lubisz jakąś okolicę warto udać się do okolicznych spółdzielni, wspólnot, marketów, przychodni zdrowia. Często wiszą tam ogłoszenia ale możesz też pozostawić swoje – że szukasz czegoś w tej okolicy. Umowa najmu niejedno ma oblicze Na początek warto rozeznać się w przepisach i poznać triki, jakie niektórzy najmujący stosują w zapisach umowy najmu. Poproś o kopię umowy wcześniej i sprawdź, czy wszystkie zapisy w niej rozumiesz, czy Ci odpowiadają. Czy dają Ci możliwość wypowiedzenia umowy wcześniej lub poproś o taki zapis, by w razie „okoliczności” móc podjąć taki krok. Z reguły umowę można wypowiedzieć z 30 dniowym wyprzedzeniem. Taki zapis umożliwi Ci bez uszczerbku na zdrowiu zwiać gdzie pieprz rośnie, jeśli w mieszkaniu po dwóch dobach zastaniesz karaluchy, a sąsiedzi okażą się menelami tudzież kochają całonocne orgie przy otwartych oknach ? Właściciel jeśli uczciwy i mieszkanie zna nie będzie robił problemów. Ale Twoim zadaniem jest zabezpieczenie swojego interesu i określenie co do szczegółów warunków i okresu wypowiedzenia. Zanim to jednak nastąpi, jeszcze w dniu odebrania kluczy koniecznie sporządź z właścicielem protokół z odebrania mieszkania. Zapisz w nim dla każdego pomieszczenia oddzielnie co się w nim znajduje, w jakim stanie są ściany, podłogi, okna. Wylistuj koniecznie każdą rysę, pęknięcie w toalecie, w kuchni, zarysowanie na lodówce czy kuchence. Poodrywane listwy od ścian, brud i całą resztę okoliczności jakie zastaniesz. Nawet jeśli nie lubisz tutaj koniecznie bądź perfekcyjnie drobiazgowy. Wiesz po co to wszystko? W momencie wyprowadzki Twoja kaucja jest pod ochroną… właściciel mieszkania nie wytknie Ci pociętego blatu w kuchni czy popękanych płytek w kabinie prysznicowej. Tak… niestety na rynku trafiają się tacy oszuści wyłudzając pieniądze od mało czujnych osób. Bardzo często spotykanym trikiem jest także wymóg odświeżenia mieszkania przed wyprowadzką – czytaj wprowadzasz się do mieszkania z brudnymi ścianami ale nie ma tego w protokole. W umowie natomiast masz jasny zapis – odmalować na swój koszt. Czyli szykuj cztery stówki na farby i inne akcesoria, by odmalować mieszkanie po poprzednim najemcy. Co to jest rzeczywisty koszt mieszkania? Teraz powrót do kosztów. W tym punkcie przechodzimy do konkretów. Złapałeś za słuchawkę i już jedziesz obejrzeć lokum? Poczekaj, przyjrzyj się uważnie kilku kwestiom żeby później nie było zdziwka. Po ustaleniu kwoty jaką będziesz miał co miesiąc na koszty najmu i rachunków powinieneś jeszcze pomyśleć o innych potrzebach. Masz auto? Rozeznaj się, czy w wybranym lokum będzie gdzie parkować. Jeśli już oglądasz mieszkanie zapytaj właściciela o te kwestie. Osobiście lubię jeszcze zostać na miejscu i podpytać przypadkowych ludzi i sąsiadów co się dzieje na osiedlu ? A teraz uważaj na miny! Mina numer 1 Bardzo często dochodzi do kuriozalnych sytuacji, że nie ma gdzie zostawić auta. Parkujesz gdzie popadnie jak inni sąsiedzi, a na drugi dzień mandat. Zabawnie też bywa, jeśli musisz popylać do samochodu po 2km bo bliżej po prostu nie ma miejsca. Ratunkiem może okazać się okoliczny parking, bo biznesmeni trafiają w potrzeby mieszkańców ale będzie to dodatkowy, miesięczny koszt do najmu. Miesięczny koszt miejsca parkingowego to średnio 100-120zł. Zależy od lokalizacji. Mina numer 2 Po pierwszym miesiącu najmu okazuje się, że do kosztu samego wynajmu dochodzą koszty śmieci, wody, gazu, ścieków oraz… koszty przyłączy i inne, które właściciele mieszkań bardzo chętnie przerzucają na wynajmujących. Coraz częściej spotykana praktyka. A Ty płać! Ja takie zdziwko miałam… całościowy koszt najmu wyszedł wtedy porównywalny co w śródmieściu w Warszawie. A wyprowadziłam się do 2 strefy celem obniżenia kosztów. Fajnie? Czyli prosisz właściciela mieszkania o informację za co płacisz w szczegółach i na umowie. Czy tylko za zużycie wody w metrach sześciennych, za zużyty gaz czy do tego dojdą jeszcze koszty eksploatacyjne, koszty do wspólnoty/spółdzielni na fundusz remontowy bo przecież korzystasz z klatki i Pani sprzątająca zamiata co dzień podłogę. Pytasz o ogrzewanie – czy dojdzie koszt, czy też będzie w czynszu który właściciel odprowadza. Pytasz i prosisz o zapis kto ponosi koszta przyłączy. Warto się także rozeznać ile wynosi koszt ścieków. W gminach wiejskich, jest jak w domach. Koszt wody za metr sześcienny jest ludzki ale odprowadzenie tego metra to już 3x więcej! Przy czteroosobowej rodzinie, pralce piorącej co drugi dzień koszt wody może dojść do kwoty 300-400zł. Wszystkiemu winna cena odprowadzania ścieków. O jakie zdziwienie mnie dopadło, kiedy okazało się że w mieszkaniu muszę napalić sama. Ha ha! Czyli przez więcej niż 6 miesięcy w roku koszt mieszkania wzrasta do około 350zł! Ale frajerka! Wyrzucałam sobie… I do tego doszła płatność za ścieki/szambo! Mieszkam do cholery w bloku, zużywam wody za 40zł a 120zł muszę co miesiąc dopłacić za szambo! Czyli koszt mieszkania wzrasta, a w miesiącach zimnych jest to więcej o prawie 400zł. Czyli robisz jak uważasz – pytasz, płacisz ale z góry wiesz za co i ile. Nie pytasz, zdziwko! Zostaw komentarz i pośmiejemy się razem z bycia rozdziawionym ? Mina numer 3 W lecie 35 stopni, zimą lód na podłogach. Koniecznie porozmawiaj ze starym właścicielem, jeśli się uda albo najbliższymi sąsiadami jak pracuje blok. Piszę serio. Moje ostatnie mieszkanie niby ocieplone i elegancko odpicowane było kompletnie spierdzielone przez fachowców i niestety. W lecie upał – trzeba było dokupić klimę (dodatkowe koszty klimy 1200zł + energia) a zimą… no cóż. Ciepło utrzymywało się co najwyżej 30 minut i temperatura spadała porównywalnie do tej, co za oknem. I nie była to wina okien. Patrząc na ten problem należy zwrócić uwagę od której strony usytuowane jest mieszkanie. Jeśli od południa to bądź pewien, że przez cały dzień będzie walić słońce. Jeśli od północy na pewno będzie chłodniej w lecie. Jeśli mieszkanie jest na parterze, a nie ma piwnicy prawie na pewno odmarzną Ci stopy zimą. Zwróć też uwagę czy ktoś mieszka pod tym lokum, czy mieszkanie jest szczytowe. To są także ważne wyznaczniki eksploatacji. Wiadomo, że jak na dole ktoś mieszka i grzeje, to ciepło idzie w górę. Wiem, że czasem nie ma co marudzić ale po paru tygodniach upału lub mrozu (w zależności od pory roku) i paru miesiącach większych rachunków można zmienić zdanie… a już na pewno, jak kibel zimny niczym wychodek, a dzieciak ciąga gila… Mina numer 4 Po zmroku mieszkanie zaczyna tętnić swoim życiem! O taaaaak! Zdarzało się i to najczęściej we wielkich blokowiskach gdzie zsyp śmietnikowy był w klatce, że po mieszkaniu zasuwały karaluchy, prusaki i innej maści robale mogące przyprawić o zawał serca. Siedzisz sobie zrelaksowany, sięgasz po kanapkę dostrzegając że ktoś już się nią raczy wesoło połyskując różkami w Twoim kierunku. Bleee! Albo o! Wchodzisz do kuchni sięgając z lodówki schłodzone piwko, zapalasz światło i nagle Twoim oczom ukazuje się pryskająca w zakamarki horda robali. O nie! Dobrym sposobem, aby nie wejść na taką minę jest podpytanie samego właściciela o robale. Oczywiście ten niekoniecznie może być zainteresowany uświadomieniem Ciebie ale sąsiedzi będą bardziej pomocni. Jeśli już okaże się, że w mieszkaniu jest taki problem negocjuj z właścicielem niższa cenę najmu (odrobaczanie całkiem skuteczne zafundujesz sobie sam), a jeśli nie będzie chciał to chociaż niech zafunduje raz w roku fachowca, który spryska mieszkanie odpowiednim środkiem. Możesz też umówić się z właścicielem na odwiedziny mieszkania wieczorem. Przyjedź wcześniej by upewnić się, że wejdziecie razem i obserwuj otoczenie po zapaleniu świateł. Jeśli uznasz, że pan zbywca jest jakoś podejrzanie nerwowyna pewno wie o jakimś smrodzie. Mina numer 5 Hałas. Wyprowadzasz się na zielone, ciche osiedle. Idealne warunki do pracy, nauki… do czasu aż przyjdzie wiosna. Wiosna ukazuje prawdziwe realia osiedla. Pod Twoim oknem dzieciaki urządzają sobie boisko do gry od rana do nocy nieskrępowanie dając upust swoim emocjom i energii. No tak, jakoś tak nie było placu zabaw w pobliżu ani boiska no to sobie jakoś dzieci muszą radzić. Tylko dlaczego pod moim oknem? Powiedz mamusi, czy nie może zabrać dziecka na plac zabaw to wygryzie Ci tętnicę. Jeśli więc zależy Ci na ciszy i spokoju zwróć uwagę na ten aspekt. To samo jeśli pod oknem są ławki. Prawie na pewno w okresie wiosenno letnim będą tam imprezy po zmroku ? Od podobnej strony pokochasz też na pewno sąsiadów z pobliskiego domku jeśli osiedle jest łączone (bloki + domy). Pokochasz te wieczorne grille, inteligentne rozmowy na poziomie zakrapiane %… Poranne koszenie trawy i wyjące psy – o psach będzie niżej. Może zapytać sąsiadów obok czy w bloku jest cisza… zwłaszcza w tym na przeciwko, jeśli okna wychodzą na inny budynek. Nie jest też pocieszające, jeśli pod oknami biegnie ulica. W zależności od miejsca zamieszkania możesz spodziewać się zwiększonego ruchu, spalin, korka w godzinach szczytu. Trąbienie, trzaskanie drzwiami jeśli jest też parking na chodniku. Wyjące dzieci, zestresowani rodzice ciągnący malucha raniutko do przedszkola… i popołudniu to samo. I tak co dzień. O! A znasz to? Padasz na twarz, cisza w końcu zapadła i nagle…. Łiiijooooo, łiiiiijoooooo, łiiiijooooo iu iu iu iu napitala tak, że łeb rozsadza i nikt się nie chce przyznać, że to jego auto wyje? To jest właśnie urok mieszkania obok zaparkowanych samochodów. Bardzo dokuczliwe jest jeśli pod oknami znajdują się pojemniki na śmieci, zwłaszcza te do segregowania. Możesz być pewien, że w nocy obudzi Cię trzask tłuczonych butelek, bo ludzie nie zwracają uwagi na ciszę nocną (nie wiem, czy to taka naleciałość nasza narodowa czy zwykłe prostactwo jednak?). Wyrzucają takie śmieci cała dobę bez zbędnej krępacji a Ty? No cóż… Poduszka na głowę i szukaj ciszy. Oczywiście spodziewaj się co dwa dni śmieciary, która będzie opróżniać kontenery. Pokochasz ten zapach i samo pierdut! Kiedy stłuczka poleci na przyczepę. Super pobudka dla dużego i dla dziecka – jeśli ma właśnie porę spania. Z tematyki hałasu kocham jeszcze dwa. Płaczące całą noc dzieci, jakby je ktoś żarem przypalał i wyjące po 20 godzin psy pozostawione same sobie… nie ważne czy w mieszkaniu czy w domach kiedy pancio jedzie do pracy lub na rozrywkę. Z pomocą przyjdą pewnie sąsiedzi albo usłyszysz od razu, że coś nie gra podczas oglądania lokum. Zdarzyło się, że przez okrągły rok słuchaliśmy przeraźliwie wyjącego i szczekającego dobermana, który ujadał dwa piętra niżej. Rozgłoszenie muzyki niewiele dawało ale też ile można siedzieć i słuchać głośno muzy? To był problem. Albo husky którego pozostawiali samego na podwórku przez okres lata. Całe noce jak z wilkami w puszczy! Faktycznie płacz małego dziecka za ścianą może być jednak sonatą Vivaldiego ? Mina numer 6 Dojazd. Jeśli szukasz mieszkania byle gdzie ok. Osoby bardziej ogarnięte zwracają uwagę na dojazd ZTM ale… jeśli z jakiegoś powodu nie pomyślałeś o tym to możesz mieć kłopot. Zdarza się, że autobus dzienny i nocny jeździ o takich porach że nie ma opcji zdążyć do pracy. Najczęściej kierowcy przyjeżdżają wcześniej i nie patrzą na rozkład. Pół biedy jeśli masz w pobliżu przystanek… ale jeśli okaże się, że musisz do niego dojść 3km bo i tak bywa? Sprawdź to. Zawsze jest też ryzyko, że auto akurat tego dnia nie odpaliło. Mina numer 7 Sklep. Być może nie jest to mina, która wyrwie od razu ręce i nogi ale brak sklepu w okolicy bywa bardzo upierdliwy. Jedna sprawa mały, prywatny sklepik druga natomiast większy market gdzie zrobisz duże zakupy raz w tygodniu. Ja lubię mieć możliwość zejścia na dół by kupić świeże bułki czy wędlinę. Nie wyobrażam sobie jechać kilka kilometrów po takie drobne zakupy każdego dnia. Rozważ co pasuje Tobie. Ostatnia mina 8 (chyba), bo bardziej upierdliwych rzeczy niż te powyżej, nie kojarzę. Ohyd sąsiad. Ha ha! Odkręcasz wodę w kuchni, spłukujesz wodę w łazience… włączasz radio i idziesz robić kanapkę i słyszysz, jak ktoś wali po rurach. Za chwilę dzwoni właściciel z ochrzanem co Ty tam wyprawiasz, że Pani Kazia się skarży?! Oj tak. Starsze osoby w moim odczuciu powinny mieć jak w Norwegii własne kolonie. Tam własne zasady, ciszę i spokój. A młodość niech się toczy swoim prawem. Albo… ledwo co zamknąłeś oczy a sufit już tańczy. Sąsiedzi na górze robią tup, tup, tup. Pytaj właściciela powinien wiedzieć. Zostań na klatce, posłuchaj. Przyjedź innym razem i obczaj teren. Obgadaj sprawę z wchodzącymi ludźmi najlepiej młodymi – oni zazwyczaj będą mieli z takimi osobami na bakier. I na koniec takie krótkie info. Pewnie nie jeden posądziłby mnie o zadzieranie nosa i wymagania z kosmosu ale biorąc pod uwagę uwarunkowania wiekowe, rodzinę, pracę w domu to powyższe „niuanse” mają dość duże znaczenie. Jeśli jesteś młodym człowiekiem, który w domu spędza czas jedynie pod prysznicem, a potem pada w wyro i nie przejmuje się życiem to możesz się w moich słowach nie odnaleźć. Idę jednak o zakład, że prędzej czy później wrócisz tu pamięcią… życzę Ci jednak wspomnień prześmiewczych i dużo spokoju w Twoich czterech ścianach.
Już dwa razy nie udało się rozstrzygnąć przetargu na remont mieszkania komunalnego, do którego ma wprowadzić się pani Beata. Kobieta już w 2018 r. podpisała umowę najmu z Gdańskimi Nieruchomościami, ale mieszkania wciąż nie może się doczekać. O sytuacji pani Beaty pisaliśmy w ubiegłym roku. Kobieta z dwójką dzieci nie może się wprowadzić do mieszkania socjalnego, mimo że podpisała umowę jego najmu już w 2018 rok czekała na mieszkanie przy ul. Gen. Charlesa de Gaulle'a we Wrzeszczu. Gdańskie Nieruchomości odkryły jednak, że lokal znajduje się w budynku do rozbiórki, więc nie można w nim kwaterować nowych zaproponowano jej mieszkanie socjalne w Oliwie przy ul. Polanki w budynku z przełomu XIX i XX wymaga jednak remontu. Jesienią ubiegłego roku pracownicy Gdańskich Nieruchomości obiecywali, że pani Beata otrzyma klucze na przełomie I i II kwartału 2022 r. Sęk w tym, że do dziś ten remont się nie kątem u krewnychPani Beata przez cały czas oczekiwania mieszka kątem u swojej matki. Mieszka tam też więcej osób - ale jak mówi, nie wiadomo ile to potrwa, bo o ten lokal, w ramach podziału spadku, upominają się inni krewni. Stąd potrzeba przeprowadzki do innego miejsca staje się jeszcze pierwsze starania o lokal socjalny rozpoczęła 11 lat temu, ale bez powodzenia. Dopiero później się "udało", ale nie zmieniło to jej sytuacji, bo wciąż zmuszona jest czekać. - Cały czas mieszkam u mamy we Wrzeszczu, a remont na Polankach nawet się nie zaczął. Jak dzwoniłam do Gdańskich Nieruchomości w maju i czerwcu przekazano mi, że prace rozpoczną się w lipcu, a dziś jak dzwoniłam, to dowiedziałam się, że remont będzie w sierpniu albo we wrześniu. Ciągle przedłużają. Mówią, że czekają na wykonawcę, są też głosy, że mieszkanie może być gotowe dopiero w październiku lub listopadzie, bo mają cztery miesiące na wykonanie prac - mówi pani Beata. Między Wrzeszczem a OliwąKobieta pracowała wcześniej dorywczo. We wrześniu ma umówione spotkanie w urzędzie pracy - chce zostać kurierem. Chciałaby mieć pewność, gdzie będzie mieszkać po wakacjach - także ze względu na dzieci. Nie zapisała ich do szkoły w Oliwie, gdzie znajduje się mieszkanie, w którym powinna już mieszkać, bo straciła nadzieję, że to nastąpi w tym roku. - Jak dzwonię do Gdańskich Nieruchomości, to mówią, że szukają już wykonawcy na remont ale twierdzą, że wszystko może się opóźniać, bo teraz są urlopy. Byłam też na spotkaniu i zapytałam się, czy mogę od nowego roku szkolnego zapisać dzieci do szkoły w Oliwie - powiedziano mi, że tak. Ja już nie wierzę, że to mieszkanie będzie do końca tego roku, więc zostawiłam dzieci w placówkach we Wrzeszczu - dodaje pani oczekiwanie, bo zakres prac dużyRemont mieszkania, na które czeka pani Beata, obejmie zmianę sposobu ogrzewania, co wiąże się z doprowadzeniem sieci gazowej do budynku, w którą wcześniej nie był wyposażony. Mimo wszystkich zgód i gotowej dokumentacji projektowej, Gdańskim Nieruchomościom nie udało się znaleźć wykonawcy tego zadania w kolejnych dwóch przetargach. Stąd takie opóźnienie w przekazaniu mieszkania. - Ogłosiliśmy ponowne postępowanie przetargowe i aktywnie poszukujemy wykonawcy robót. Dokładamy wszelkich starań aby w możliwie najkrótszym terminie rozpocząć prace remontowe i przekazać pani Beacie wygodne, wyposażone w ekologiczne ogrzewanie mieszkanie. Wskazanie dokładnego terminu przekazania lokalu możliwe będzie jednak dopiero po podpisaniu umowy z wykonawcą prac, w której określony zostanie termin ich zakończenia. Dlatego pozostaniemy w kontakcie z zainteresowaną na bieżąco informując o podejmowanych działaniach i ich wynikach - przekazała Aleksandra Strug, rzecznik Gdańskich składania ofert w postępowaniu upływa 25 lipca.
nie mam gdzie mieszkać