Kliknij tutaj --> 🦨 slayer god hates us all recenzja

Slayer. 2001 | American Recordings Catalog P&D God Hates Us All Slayer | 01-01-2001 Duração total: 42 min. 01. Darkness Of Christ . Slayer. God Hates Us All I don't see that happening anytime soon. It's a Slayer album FGS; newspapers don't begin reviews with "God Hates Us All (which is an album) is not quite as" Ceoil 19:16, 22 May 2007 (UTC) Reply . Support as a light copyeditor of the article, and as a Slayer WikiProject member. LuciferMorgan 21:41, 19 May 2007 (UTC) Reply Slayer - God Hates Us All by Slayer (2006-08-25) - Amazon.com Music. Skip to main content.us. Delivering to Lebanon 66952 Choose location for Feel my wounds of your god Forever rape mortality I smell of death I reek of hate I will live forever Lost child pay the dead Bleeding screams of silence In my veins your eternity I'll kill you and your dreams tonight Begin new life Bleed your death upon me Let your bloodline feed my youth First breath born come alive learn to kill "God Hates Us All" is a fitting title. Nobody can say any longer that he loves us, because exactly 15 years ago, he did not prevent the release of this miserable work that begged for the deceptive love of the zeitgeist. In 2001, self-respect and integrity seemed to be foreign words for Slayer. Ou Faire Des Rencontres À Lyon. Dołącz do innych i śledź ten utwór Scrobbluj, szukaj i odkryj na nowo muzykę z kontem Czy znasz wideo YouTube dla tego utworu? Dodaj wideo Czy znasz wideo YouTube dla tego utworu? Dodaj wideo Podobne utwory Występuje także w Podobne utwory Statystyki scroblowania Ostatni trend odsłuchiwania Dzień Słuchaczy Wtorek 1 Luty 2022 0 Środa 2 Luty 2022 0 Czwartek 3 Luty 2022 0 Piątek 4 Luty 2022 0 Sobota 5 Luty 2022 0 Niedziela 6 Luty 2022 0 Poniedziałek 7 Luty 2022 0 Wtorek 8 Luty 2022 0 Środa 9 Luty 2022 0 Czwartek 10 Luty 2022 0 Piątek 11 Luty 2022 0 Sobota 12 Luty 2022 0 Niedziela 13 Luty 2022 0 Poniedziałek 14 Luty 2022 0 Wtorek 15 Luty 2022 0 Środa 16 Luty 2022 0 Czwartek 17 Luty 2022 0 Piątek 18 Luty 2022 0 Sobota 19 Luty 2022 0 Niedziela 20 Luty 2022 0 Poniedziałek 21 Luty 2022 0 Wtorek 22 Luty 2022 0 Środa 23 Luty 2022 0 Czwartek 24 Luty 2022 0 Piątek 25 Luty 2022 0 Sobota 26 Luty 2022 1 Niedziela 27 Luty 2022 0 Poniedziałek 28 Luty 2022 0 Wtorek 1 Marzec 2022 0 Środa 2 Marzec 2022 0 Czwartek 3 Marzec 2022 0 Piątek 4 Marzec 2022 0 Sobota 5 Marzec 2022 0 Niedziela 6 Marzec 2022 0 Poniedziałek 7 Marzec 2022 0 Wtorek 8 Marzec 2022 0 Środa 9 Marzec 2022 0 Czwartek 10 Marzec 2022 0 Piątek 11 Marzec 2022 0 Sobota 12 Marzec 2022 0 Niedziela 13 Marzec 2022 0 Poniedziałek 14 Marzec 2022 0 Wtorek 15 Marzec 2022 0 Środa 16 Marzec 2022 0 Czwartek 17 Marzec 2022 0 Piątek 18 Marzec 2022 0 Sobota 19 Marzec 2022 0 Niedziela 20 Marzec 2022 0 Poniedziałek 21 Marzec 2022 0 Wtorek 22 Marzec 2022 0 Środa 23 Marzec 2022 0 Czwartek 24 Marzec 2022 0 Piątek 25 Marzec 2022 0 Sobota 26 Marzec 2022 0 Niedziela 27 Marzec 2022 0 Poniedziałek 28 Marzec 2022 0 Wtorek 29 Marzec 2022 1 Środa 30 Marzec 2022 0 Czwartek 31 Marzec 2022 0 Piątek 1 Kwiecień 2022 0 Sobota 2 Kwiecień 2022 0 Niedziela 3 Kwiecień 2022 0 Poniedziałek 4 Kwiecień 2022 1 Wtorek 5 Kwiecień 2022 2 Środa 6 Kwiecień 2022 0 Czwartek 7 Kwiecień 2022 0 Piątek 8 Kwiecień 2022 0 Sobota 9 Kwiecień 2022 0 Niedziela 10 Kwiecień 2022 0 Poniedziałek 11 Kwiecień 2022 0 Wtorek 12 Kwiecień 2022 0 Środa 13 Kwiecień 2022 0 Czwartek 14 Kwiecień 2022 0 Piątek 15 Kwiecień 2022 0 Sobota 16 Kwiecień 2022 0 Niedziela 17 Kwiecień 2022 0 Poniedziałek 18 Kwiecień 2022 0 Wtorek 19 Kwiecień 2022 0 Środa 20 Kwiecień 2022 0 Czwartek 21 Kwiecień 2022 0 Piątek 22 Kwiecień 2022 1 Sobota 23 Kwiecień 2022 0 Niedziela 24 Kwiecień 2022 0 Poniedziałek 25 Kwiecień 2022 1 Wtorek 26 Kwiecień 2022 0 Środa 27 Kwiecień 2022 0 Czwartek 28 Kwiecień 2022 1 Piątek 29 Kwiecień 2022 1 Sobota 30 Kwiecień 2022 0 Niedziela 1 Maj 2022 2 Poniedziałek 2 Maj 2022 1 Wtorek 3 Maj 2022 0 Środa 4 Maj 2022 1 Czwartek 5 Maj 2022 0 Piątek 6 Maj 2022 0 Sobota 7 Maj 2022 0 Niedziela 8 Maj 2022 0 Poniedziałek 9 Maj 2022 0 Wtorek 10 Maj 2022 0 Środa 11 Maj 2022 0 Czwartek 12 Maj 2022 0 Piątek 13 Maj 2022 0 Sobota 14 Maj 2022 0 Niedziela 15 Maj 2022 0 Poniedziałek 16 Maj 2022 0 Wtorek 17 Maj 2022 0 Środa 18 Maj 2022 0 Czwartek 19 Maj 2022 0 Piątek 20 Maj 2022 0 Sobota 21 Maj 2022 0 Niedziela 22 Maj 2022 0 Poniedziałek 23 Maj 2022 0 Wtorek 24 Maj 2022 0 Środa 25 Maj 2022 0 Czwartek 26 Maj 2022 0 Piątek 27 Maj 2022 0 Sobota 28 Maj 2022 0 Niedziela 29 Maj 2022 0 Poniedziałek 30 Maj 2022 0 Wtorek 31 Maj 2022 0 Środa 1 Czerwiec 2022 0 Czwartek 2 Czerwiec 2022 0 Piątek 3 Czerwiec 2022 0 Sobota 4 Czerwiec 2022 0 Niedziela 5 Czerwiec 2022 0 Poniedziałek 6 Czerwiec 2022 0 Wtorek 7 Czerwiec 2022 0 Środa 8 Czerwiec 2022 0 Czwartek 9 Czerwiec 2022 1 Piątek 10 Czerwiec 2022 0 Sobota 11 Czerwiec 2022 0 Niedziela 12 Czerwiec 2022 0 Poniedziałek 13 Czerwiec 2022 0 Wtorek 14 Czerwiec 2022 0 Środa 15 Czerwiec 2022 0 Czwartek 16 Czerwiec 2022 0 Piątek 17 Czerwiec 2022 1 Sobota 18 Czerwiec 2022 0 Niedziela 19 Czerwiec 2022 0 Poniedziałek 20 Czerwiec 2022 0 Wtorek 21 Czerwiec 2022 0 Środa 22 Czerwiec 2022 1 Czwartek 23 Czerwiec 2022 0 Piątek 24 Czerwiec 2022 0 Sobota 25 Czerwiec 2022 0 Niedziela 26 Czerwiec 2022 0 Poniedziałek 27 Czerwiec 2022 0 Wtorek 28 Czerwiec 2022 0 Środa 29 Czerwiec 2022 0 Czwartek 30 Czerwiec 2022 0 Piątek 1 Lipiec 2022 0 Sobota 2 Lipiec 2022 0 Niedziela 3 Lipiec 2022 0 Poniedziałek 4 Lipiec 2022 0 Wtorek 5 Lipiec 2022 0 Środa 6 Lipiec 2022 0 Czwartek 7 Lipiec 2022 0 Piątek 8 Lipiec 2022 0 Sobota 9 Lipiec 2022 0 Niedziela 10 Lipiec 2022 0 Poniedziałek 11 Lipiec 2022 0 Wtorek 12 Lipiec 2022 0 Środa 13 Lipiec 2022 0 Czwartek 14 Lipiec 2022 0 Piątek 15 Lipiec 2022 1 Sobota 16 Lipiec 2022 0 Niedziela 17 Lipiec 2022 1 Poniedziałek 18 Lipiec 2022 1 Wtorek 19 Lipiec 2022 0 Środa 20 Lipiec 2022 0 Czwartek 21 Lipiec 2022 0 Piątek 22 Lipiec 2022 0 Sobota 23 Lipiec 2022 0 Niedziela 24 Lipiec 2022 0 Poniedziałek 25 Lipiec 2022 0 Wtorek 26 Lipiec 2022 0 Środa 27 Lipiec 2022 0 Czwartek 28 Lipiec 2022 0 Piątek 29 Lipiec 2022 0 Sobota 30 Lipiec 2022 1 Zewnętrzne linki Apple Music O tym wykonwacy Slayer 1 563 748 słuchaczy Powiązane tagi Slayer jest to amerykański zespół wykonujący muzykę zaliczaną do thrash i speed metalu. Zespół został założony przez gitarzystów Jeffa Hannemana i Kerry'ego Kinga w 1981 roku, w Huntington Park, w Kalifornii. Grupa zyskała prawdziwą sławę w 1986 roku wydając album "Reign in Blood", który został nazwany "Najcięższym brzmieniem wszech czasów" przez magazyn Kerrang!. Slayer uznawany jest, obok zespołów Metallica, Anthrax i Megadeth, za reprezentanta tzw. "Wielkiej Czwórki thrash metalu". Ich muzyka charakteryzuje się długimi solówkami na gi… dowiedz się więcej Slayer jest to amerykański zespół wykonujący muzykę zaliczaną do thrash i speed metalu. Zespół został założony przez gitarzystów Jeffa Hannemana i Kerry'ego Kinga w 1981 roku,… dowiedz się więcej Slayer jest to amerykański zespół wykonujący muzykę zaliczaną do thrash i speed metalu. Zespół został założony przez gitarzystów Jeffa Hannemana i Kerry'ego Kinga w 1981 roku, w Huntington Park, w Kalifornii. Grupa zyskał… dowiedz się więcej Wyświetl pełny profil wykonawcy Podobni wykonawcy Wyświetl wszystkich podobnych wykonawców Od czasu, gdy napisałem ostatnią recenzję "Diabolus In Musica", nie minęły nawet dwa miesiące... Teraz nadeszła jednak chwila, abym subiektywnym słowem obrzucił nowe dzieło morderców - "God Hates Us All". Nadmienić muszę na samym początku, iż czuję pewną niechęć do tego albumu. Kto wie, czy moje odczucia spowodowane są tym, jaką ścieżkę obrali sobie obecnie panowie ze Slayer? Do ukształtowania mojej opinii na pewno przyczynił się fakt odwołania koncertu w katowickim Spodku... Cóż, troski na bok - nowy album thrash metalowej potęgi pojawił się już na półkach sklepowych i... wciąż z nich znika, a wszelakiego rodzaju listy najlepiej sprzedających się płyt nie mają racji bytu, jeśli nie pojawi się na nich wciąż jeszcze świeże dzieło Slayer...Rozpoczyna się co najmniej dziwnie (zaznaczam, że wszystkich określeń pokroju "nietypowo" czy "psychodelicznie" używam tu tylko i wyłącznie pod kątem twórczości tej kapeli; co dziwne i mroczne na "God Hates Us All" może wydawać się słodką i skomercjalizowaną piosenką - hitem jakiejś doomowej, gotyckiej czy balckowej kapeli)... "Darkness Of Christ" to intro mające, jak mniemam, zaznajomić nas z zawartością materiału na płytce. Przyznam, że cel ten został osiągnięty, nie wywiera jednak utwór ów pozytywnego wrażenia. To krzyżówka starego, klimatycznego Slayera (chociażby intro na "Hell Awaits" czy "Raining Blood") z nowoczesnym, przesyconym zbrodnią i przemocą światem XXI wieku. Muzycy zapomnieli, jak robi się krótkie, nadzwyczajnie szybkie i (a może przede wszystkim) potężne wałki. Wszystkie utwory cechują się charakterystycznymi dla thrashu zmianami tempa, ale to nie wystarczy - cechują się one bowiem także zagrywkami typowo nu tone'owymi. Gitary przestrojone dużo niżej (bodajże półtorej tonu w dół), zupełnie jak na "Diabolus In Musica"; wokal brzmiący co najmniej dziwnie (jakiś syntezator? :) ) i perkusja nabijająca zbyt często skoczne(!!!) rytmy... Tak właśnie wygląda nowy na płytkę z innej strony, może ona się naprawdę podobać chociażby ze względu na dziwne zagrywki, które zdradzając częściowe tylko zafascynowanie nowoczesnym graniem... "God Hates Us All" ma nad swym poprzednikiem pewną przewagę - jest on zagrany dużo bardziej w starym stylu i tempie. Brak tu oczywiście "ludzkiego" stroju, którym Slayer posługiwał się praktycznie przez całą twórczość, brak pędzącej na krzyż z ridem polki i wokalu Aray'i, który potrafił przyprawić o gęsią skórkę. Wszystkie te braki nie zostaną już moim zdaniem nadrobione. Niestety, płyta ta umocniła mnie w przekonaniu, że Slayer już nigdy nie zagra tak, jak dawniej. Dlaczego? Jest miejscami naprawdę szybka ("Payback") i oparta na schematach, które kiedyś się sprawdzały, dając mordercom prym w thrashowym światku. Po jej przesłuchaniu każdy powinien zauważyć jednak, że obecne brzmienie i postępowy image to już nie to samo. "God Hates Us All" to album, który dla wielu będzie Slayerowym powrotem do korzeni, odrodzeniem. Dla innych pozostanie tylko udaną próbą połączenia starego i nowego grania w większym stopniu, niż miało to miejsce na "Diabolus In Musica". Znajdą się jeszcze tacy, którzy kompletnie skreślą Slayer z listy swych naj, naj, naj - zespołów. Ja wypadnę gdzieś pomiędzy całym tym tłumem. Moim zdaniem muzycy postarali się stworzyć fanom thrashową ucztę (małą, bo małą, ale zawsze...). Tylko za to i kilka ciekawych, choć nie zawsze trafnie wykorzystanych pomysłów zasłużyli oni na Obecne dokonania Slayer wołają o pomstę do nieba (i nie ma co się tu do końca oszukiwać), starzy wyjadacze thrashu znajdą jednak pocieszenie w najnowszych albumach "Destruction" czy "Kreator". Jeśli z nadzieją wypatrywaliście więc nowego Slayera i nie spełnił on waszych oczekiwań, sięgnijcie po nowe płyty z Niemiec - "The Antichrist", czy "Violent Revolution". Duch wściekłego rzeźnika odradza się na nowo!!!+ Napisz recenzję Klikając "Zgadzam się" zgadzasz się na używanie przez nas plików cookie na naszej stronie internetowej, w mediach społecznościowych i na stronach naszych partnerów w celu doskonalenia i personalizacji naszego sklepu oraz dla celów analitycznych i marketingowych. Możesz także wybrać opcję Nie zgadzam się - w tym wypadku używać będziemy jedynie niezbędnych plików cookie. Klikając "Wskaż ustawienia" możesz ustawić swoje preferencje dotyczące plików cookie. Możesz zmienić ustawienia plików cookie i wycofać swoją zgodę w dowolnym momencie na stronie: Polityka dotycząca plików „cookie”. Więcej informacji znajdziesz na stronie: Polityka prywatności Przy pomocy tego narzędzia możesz wybrać i wyłączyć narzędzia śledzące i analityczne używane na tej stronie. Niezbędne Analityczne Marketingowe Informacje Informacje ogólne Numer artykułu 419558 Gatunek muzyczny Thrash Metal TYLKO w EMP Nie Media - Format CD Kategoria produktu Zespoły Zespół Slayer Rodzaj artykułu CD Data premiery 2013-05-07 Płeć Unisex 72% 2 Minutes to Midnight0-10 Sad But True 11-20 Bad Reputation 21-30 Wild Thing 31-40 Satisfaction 41-50 Another Brick in the Wall 51-60 Proud Mary 61-70 Highway to Hell 71-80 2 Minutes to Midnight 81-90 Ace of Spades 91-100 Master of Puppets PIERWSZE WRAŻENIE (EchoBartosz)8 INSTRUMENTARIUM (EchoBartosz)7 BRZMIENIE (EchoBartosz)10 REPEAT MODE (EchoBartosz)6 PIERWSZE WRAŻENIE (piotrek-665)5 INSTRUMENTARIUM (piotrek-665)6 BRZMIENIE (piotrek-665)10 REPEAT MODE (piotrek-665)5 User Ratings (16 Votes) Gdy album taki, jak „Repentless” trafia do tłoczni, już nawet przed przesłuchaniem krążka słuchacze dzielą się na dwa obozy – w każdym z nich jest masa fanów, antyfanów i dezerterów, którzy zmieniają zdanie wraz z każdym rzuconym im na pożarcie internetowym newsem czy muzyczną zajawką. Dziś premiera najnowszego krążka Slayera – po nastrojach w sieci widzimy, że opinie są podzielone. Podczas naszych redakcyjnych rozmów atmosfera jest gorąca i trudno było nam przedstawić wspólne stanowisko. Napisaliśmy więc recenzję ukazującą dwa stanowiska i dwa różne spojrzenia na „Repentless”. Za którą opinią jesteście? A może po cichu uciekniecie z jednego obozu do drugiego? Zapraszamy do dyskusji. Przed Wami Slayer oraz ich „Repentless”!Zacząłem być pewny tego, że ten krążek ujrzy światło dzienne dopiero wtedy, gdy na YouTube wylądował kawałek ‘Repentless’ – szybki, mocny, cholernie dobry. No bo co ja miałem myśleć po miałkim demo ‘Implode’ i równie załamującej wczesnej wersji ‘’When The Stillness Comes’? To przecież było do bólu średnie, nieciekawe i dające pożywkę wszystkim tym, którzy uważali, że bez Hannemana i Lombardo Slayer nie może się udać. Sam, jako wieloletni fan zespołu darłem się jak stare gacie wieszając psy na Kingu, Arayi jak i Bogu ducha winnych Holtowi i Bostaphowi. Cholera… Myliłem Oczywiście, to nie ten sam Slayer. “Repentless” nie może mieć wielu cech poprzedników bo to właśnie zmarły przed dwoma laty Jeff Hanneman odpowiadał w większości za artystyczną stronę zespołu, a na każdym z albumów kawałki Kinga były ze dwa, może trzy. Teraz więc ten, który zawsze na plakatach świecił tatuażami i łysiną musiał napisać 42 minuty muzyki, odwracając przyjęte dotychczas proporcje. Na “Repentless” znajduje się bowiem jeden utwór napisany przez Hannemana. To, co od początku solidnie uderza w uszy to rewelacyjne brzmienie, jakie udało się Slayerowi ukręcić wraz z producentem Terrym Datem. Jest to absolutna rewelacja, dopasowana przy okazji do stylu, w jakim napisany jest każdy utwór. Ostatni raz tak idealnie wyważone brzmienie miałem okazję podziwiać przy okazji “L’Enfant Sauvage” Gojiry, a był to rok co z tymi kompozycjami? Kerry King w jednym z wywiadów powiedział, że to Jeff Hanneman odpowiadał za łagodniejsze i klimatyczne kompozycje Slayera, a on sam zawsze pisał brutalne killery. Przyjrzyjmy się więc utworom autorstwa Kinga – 'Expendable Youth’, 'Skeletons of Society’, 'New Faith’, 'Cult’, 'Exile’, 'Catatonic’ czy 'Hate Worlwide’ charakteryzują w większości prostą budową, mocnymi nisko osadzonymi riffami, ale niekiedy trafiają się też bardziej złożone czy odkrywcze patenty. Hanneman wyznaczał swoimi utworami granice i trendy thrashu, a King z kolei postawił wziąć z tego gatunku wszystko, co najlepsze, ukształtować z tej masy 12 kawałków, skopać tyłki fanom, podlać to wszystko typowo diabelskim sosem i nie wychylać się przed szereg specjalną sposobem oprócz wspomnianego ‘’Repentless’ na album trafiło doskonałe 'Take Control’, które zakładam, że z miejsca stanie się koncertowym klasykiem. Jest to również dobra okazja do tego, by Paul Bostaph bardziej popisał się za perkusją – w przeciwieństwie do 'Repentless’, 'Take Control’ zawiera w sobie klasycznego, dobrze znanego Slayera ze swoim rytmicznym „ciapu-ciapu”, jak i trochę groove’ się na chwilę przy Bostaphie właśnie. Gołym okiem i średnio wprawionym uchem można ocenić, że nie jest to Dave Lombardo – brakuje mu tej finezji, jego gra, choć dobra, nie pozostawia zbytnio miejsca na odkrywanie nowych smaczków, jest – można powiedzieć, taka jak kompozycje Kinga – nieźle, z pewnymi przebłyskami, ale bez rewelacji. Skoro powiedzieliśmy „bez rewelacji” to przejdźmy do kawałka 'Vices’, w którym tempo wyraźnie zwalnia, a riffy rozjeżdżają słuchacza niczym walec. Utwór robi dobre wrażenie… przez kilka pierwszych odsłuchów, potem zaczyna drażnić pewnym brakiem finezji, samo tyczy się kilku innych utworów z krążka. Takie komentarze nie mają na celu podpalania stosu pod Slayerem, bo to wciąż kawał dobrej muzyki, jednak ciężko oprzeć się wrażeniu, że pewna część płyty jest „kwadratowa”, tak samo jak gra Bostapha. Gęste i dobrze skrojone 'Cast The First Stone’ nasuwa skojarzenia z 'New Faith’ pochodzące z „God Hates Us All”. Z drugiej strony 'Chasing Death’ przykuwa uwagę mocarną solówką, a na przykładzie 'Implode’ i jego tempa można byłoby uczyć dykcji początkujące zdaje się być to, że o ile nie ma tu elementów ewidentnie słabych, beznadziejnych, to nierówności jest już sporo. Pokręcone, ale też ciekawe i thrashowe 'You Against You’ kontrastuje wyraźnie z nudnym, napisanym rzekomo przez Hannemana 'Piano Wire’. Zamieszczone już wcześniej na bonusowym wydaniu World Painted Blood 'Atrocity Vendor’ brzmi jak „Show No Mercy” przeniesione w XXI wiek – czyli rewelacyjnie. Z drugiej strony trudno oprzeć się wrażeniu, że chłopaki strzelili sobie w stopę fundując swoim fanom finał albumu taki, jak 'Pride In Prejudice’. O skończonym albumie poinformowała mnie cisza w słuchawkach – ani przez moment nie odnotowałem drgnięcia powieki czy zrobienia groźnej miny do dobrego riffu. sam koniec zostawiłem utwór 'When The Stillness Comes’, który miał być debiutem Kinga w czymś innym niż tradycyjna łupanina. O dziwo, nie wyszło wcale tak źle. Oczywiście, 'Dead Skin Mask’ czy 'Seasons In The Abyss’ łapią ten utwór za kołnierz i spuszczają mu srogi łomot niczym największy chłopak z podwórka najmłodszemu. Mimo to brzmienie wykręcone w amerykańskim Henson Studios doskonale wpasowuje się w powolny, posępny klimat kawałka – każdy dźwięk ma szansę wybrzmieć, a Araya wydziera się jak za starych, dobrych oto dotarliśmy do końca tej niespełna 42-minutowej przygody, na którą czekaliśmy całe 6 lat. Czy było warto? Zdecydowanie album wypadł powyżej oczekiwań, które zostały zapoczątkowane przez chłodne przyjęcie 'Implode’ oraz 'When The Stillness Comes’. Araya zdziera gardło tak, jak umie to robić najlepiej, utwory zawierają w sobie masę dobrych riffów, Bostaph poprawnie bębni, a wśród solówek zdarzają się perełki. Można narzekać na nudę, brak odkrywczości, wyznaczania nowych trendów, ale spójrzmy wstecz na płyty takie, jak „Diabolus In Musica”, „God Hates Us All” czy „Divine Intervention”. Slayer swoje już zrobił, tak samo, jak Metallica, Megadeth, Testament, Exodus, Annihilator i masa innych formacji triumfujących w latach 80. i 90. Ogłaszam więc wszem i wobec, że „Repentless” to bardzo dobry krążek – chwilami nieciekawy i niedoskonały, ale wciąż cieszący uszy każdego fana thrash jednak nie koniec – oddajmy głos Piotrkowi, któremu nowy Slayer spodobał się… nieco „Repentless” zależy przede wszystkim od punktu widzenia jaki obierzemy. W konfrontacji z klasycznymi albumami jak „Reign In Blood”, „South Of Heaven” oraz „Seasons In The Abyss” wypada bardzo słabo. W odniesieniu do poziomu z końca lat 90-tych czy początku XXI w. również nie jest najlepiej. Jednak mając w pamięci wydarzenia z 2013 roku trudno było oczekiwać „Bóg wie czego”.Trzeba mieć nadzieję, iż będzie to moment przejściowy dla kwartetu Araya/King/Holt/Bostaph. Jeżeli panowie postanowią jeszcze raz zawitać do studia i pozwolą dorzucić trzy grosze gitarzyście Exodusa, to mogą jeszcze zachwycić metalowy świat. Jeżeli ponownie za brzmienie odpowie Terry Date, to płyta będzie kręciła się w odtwarzaczach kolejnych pokoleń słuchaczy. Szkoda, że fe-no-me-nal-ne brzmienie na „Repentless” zostało zmarnowane przeciętnymi bowiem należy określić blisko połowę tego materiału. Intro do 'Implode’ czy ewidentnie niedokończony przez Hannemana 'Piano Wire’ nie powinny ujrzeć światła dziennego. Walcowate i klimatyczne kawałki w stylu 'When the Stillness Comes’ Kerry King powinien zostawić komuś innemu i tu nadzieja w Garym Holcie. Dodanie 'Atrocity Vendor’ będącego bonusem do limitowanej wersji „World Painted Blood” również jest bardzo wymowne. Pozostałe utwory sprowadzić można do wybiórczego pochwalenia kilku riffów czy wokalu, ale ogólne wrażenie pozostaje niestety na poziomie dobrego znajdziemy na „Repentless” poza kozackim brzmieniem (Terry Date – dzięki raz jeszcze!)? Z pewnością szybki, ale także bardzo agresywny i poruszający utwór tytułowy (Kto z Was nie zaśpiewał z Arayą „Live Fast/ On high/ Repentless/ Let it ride”?). Pozytywnie wypada też 'Take Control”, który w zwrotce prezentuje optymalne slayerowe tempo i zapadający w pamięci refren. Także ostatnie 2 utwory, które znalazły się na „Repentless” napawają optymizmem na przyszłość. Zarówno „You Against You”, jak i „Pride in Prejudice” to Slayer na godnym legendy thrashu przedłużając… 6 lat czekania by stwierdzić „Slayer kurczę”. Nowa płyta Zabójcy znajdzie miejsce na innej półce niż klasyczne płyty zespoły, ale pozostawia też nadzieję na Delusions of Saviour 2. Repentless 3. Take Control 4. Vices 5. Cast the First Stone 6. When the Stillness Comes 7. Chasing Death 8. Implode 9. Piano Wire 10. Atrocity Vendor 11. You Against You 12. Pride in Prejudice

slayer god hates us all recenzja